Kiedy myślimi o Słowenii, najpierw do głowy przychodzą nam: urocza stolica Lublana, czarujący Bled, rozsławiona jaskinia Postojna czy też nadmorskie miasta Izola, Priran, Portorož. Mi natomiast od zawsze bardziej, niż te wszystkie główne turystyczne punkty, przypadały do gustu miejsca, w których  można po prostu odpocząć, poczuć się swobodnie, spokojnie, w otoczeniu dziewiczej przyrody. W poszukiwaniu takich „kryjówek” wybraliśmy się któregoś popołudnia do doliny Soczy, ażeby uciec też przed falą upałów panującą w czerwcu nad całą Słowenią. Ze wszystkich odwiedzonych dotąd miejsc, ta część Słowenii zrobiła na mnie największe wrażenie (podobnie jak na moim tacie, którego nieco trudniej, niż mnie, oczarować 🙂 ).

Soča river arch

Jeśli Wy też podróżując szukacie prawdziwych perełek, czystej natury i miejsc niezwykle malowniczych, to ten wpis jest dla Was!

Dziewicza przyroda – dolina Soczy

Dolina Soczy rozpoczyna się w Nowej Goricy, która jest jednocześnie największym miastem tej części Słowenii. Sama Nowa Gorica co prawda nie może pochwalić się nadzwyczajnymi osiągnięciami architektonicznymi, jako że powstała w wyniku rozdzielenia terytorium pomiędzy Jugosławią i Włochami a więc dopiero po II wojnie światowej. Interesujący jest natomiast stary, austro-węgierski dworzec kolejowy, gdzie usunięto graniczne ogrodzenia między Słowenią i Włochami a tym samym połączono Nową i Starą Goricę mozaikiem na Placu Europy. Jeśli zdarzy Wam się odwiedzić to miasto, poleciłabym Wam też spacer do klasztoru Kostanjevica, gdzie znajduje się grób Burbonów albo do sąsiedniego Solkanu, którego historia sięga ponad 1000 lat wstecz! To co jest jednak największą zaletą Solkanu, to dostęp do niezwykłej rzeki Soczy. Nazywają ją szmaragdową rzeką, ponieważ w szczególnych warunkach atmosferycznych zyskuje przepiękny, oryginalny kolor, którego nie spotkałam nigdzie indziej! Rzeka jest tak samo urokliwa jak i niebezpieczna a jej wody pochłonęły już życie niejednego śmiałka, słabo znającego specyficzną charakterystykę jej nurtu. Socza oferuje nam mnóstwo możliwości rekreacji: szlaki kajakowe, rafting, wędkarstwo, głównie ze względu na tutejszego pstrąga – ryba bardzo smaczna choć nie przepadam za tymi nadmiernie „kościstymi”! Rzekę najlepiej podziwiać z mostu łączącego Solkan z drugim jej brzegiem. Jeśli już odważycie się na niego wejść, przejdźcie nieco bardziej ku środkowi a Waszym oczom ukaże się jeszcze jedna „atrakcja turystyczna”, której po prostu nie wolno przegapić: największy kamienny łuk na świecie (mierzy aż 85m), przez który nadal prowadzi trasa kolejowa. A dla szukających dodatkowych, mocnych wrażeń, zawsze zostają skoki na bunge z tego właśnie mostu, tuż nad rzeką. Pomysłów jest mnóstwo, tylko czasu zazwyczaj brak!

Nova Gorica townNova Gorica borderSoča river Solkan Soča river collage Looking at Soča river

Dalej do Kanala

W naszej wyprawie towarzyszył nam też najmniejszy członek rodziny, a ten z kolei ma swój własny, nieubłagany dzienny rytm, tak więc nie mogliśmy odjechać tego dnia zbyt daleko. Z Solkanu samochodem wybraliśmy się od razu do miasteczka Kanal, na kawę. Gdybyśmy tylko chcieli, to część drogi moglibyśmy pokonać rowerem, jako że w zeszłym roku otwarto tutaj jedną z najbardziej malowniczych tras rowerowych Słowenii, prowadzącą tuż nad Soczą (start: Solkan, meta: Plave). Tak czy inaczej do Kanala prowadzi dość niebezpieczna, kręta ale wysiłku warta droga wzdłuż rzeki.

Soča in Kanal Kanal view Kanal bridge Kanal bridge collage Kanal Soča river Kanal

To średniowieczne miasteczko jest naprawdę niewielkie i jeżeli akurat nie macie szczęścia i nie uda Wam się zaparkować na głównym placu, no to będziecie zmuszeni wcisnąć gdzieś auto przy samej drodze. Ryzyko jest jednak wskazane, gdyż jest to naprawdę magiczne miejsce i doskonała baza wypadowa dla odkrywania dalszej części doliny Soczy (z Tolminem i Kobaridem na czele – zostawmy jednak coś na inne wpisy!). Jeżeli do Kanala wybieracie się w sierpniu, spróbujcie zgrać swój przyjazd ze Skokami z mostu czyli międzynarodowym konkursem w skokach z 17m wysokiego mostu na rzece Socza… THEY ARE CRAZY! A kiedy zrobi Wam się już naprawdę gorąco, znajdzie jedna z wielu, żwirkowych, przyrzecznych plaż i wskoczcie do wody dla ochłody jednak ostrzegam – jest zimna jak cholera, bo wody rzeki Soczy napływają spod bardzo wysokich gór.

Kanal jump collage

PRZYJEŻDŻAJCIE, PODZIWIAJCIE!

3 thoughts on “Dolina Soczy i nas troje”

  1. Jagódko, wygląda i brzmi zachęcająco. Piękne fotografie. Może się kiedyś wybierzemy… kto wie, kto wie? Pozdrawiamy serdecznie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *