Czy to już naprawdę minęły cztery miesiące od pierwszego wpisu o dwujęzyczności? Ostatnimi czasy dni przepadają gdzieś i pędzą z szybkością światła. Próbujemy wykorzystać tą nadzwyczaj ciepłą i słoneczną pogodę jak tylko się da aktywnie: place zabaw do późna, nadmorskie albo rowerowe wycieczki… Niestety to wszystko połączyło się ze wzmożonym okresem buntu dwulatka, zastanawiam się czy tak silne emocje u naszej Zarji nie wynikają jednak częściowo z dwujęzyczności. No bo gdybyśmy postawili się na jej miejscu i spróbowali ogarnąć tą jedną, małą główką dwa języki plus wszystkie nowości otaczającego nas świata a do tego koleżanki i kolegów z przedszkolnej grupy, którzy mają o połowę mniej pracy do wykonania i skupiają się wyłącznie na opanowywaniu jednego języka i jednej, słoweńskiej rzeczywistości… To przecież każdemu by się prędzej czy później w głowie pomieszało! 🙂 Myślę więc sobie, że Zarja i tak nieźle sobie z tym radzi a ten sprzeciw wobec wszystkiego i wszystkich niedługo minie – przynajmniej taką mam nadzieję!

Zarcia water fun

Co nowego u nas

Od ostatniego wpisu na temat dwujęzyczności sporo się zmieniło. Zarja mówi coraz więcej i jest w stanie złożyć do kupy całe zdania, z tym że język słoweński przeważa w jej komunikacji. Staram się kontynuować porozumiewanie wyłącznie w języku polskim ale czasami i ja nie daję rady. Tak czy inaczej Zarja często „dodaje” polskie słowa do swoich zdań lub krótszych wypowiedzi albo stosuje polskie zasady gramatyczne dla odmiany słów słoweńskich i odwrotnie:

„Bardzo źle czujem.” – Bardzo źle się czuję.

„Mama nie martwcie se, wszystko bo v redu.” – Mama nie martw się, wszystko będzie dobrze.

„Glej mami , koparka!” – Mamo patrz, koparka!

„Tukaj imam brzuszek” – Tutaj mam brzuszek.

Niektóre rzeczy nazywa zawsze po polsku, inne zawsze po słoweńsku, mówiony język polski rozumie bez problemu (chyba że udaje, że nic nie słyszy i nie rozumie 🙂 ). Takie „mieszanie” jest ponoć zupełnie normalnym objawem przed trzecim rokiem życia. Dopiero między trzecim i czwartym rokiem dzieci zaczynają tworzyć pełne wypowiedzi tylko w jednym języku i w ten sposób rozróżniać obydwa języki. Do tego dzieci do trzeciego roku życia przyswajają około 800 – 900 słów (w sumie, niezależnie od ilości języków), co w tym czasie może wpływać na (nieco słabszą) jakość wypowiedzi dzieci dwujęzycznych. Te informacje bardzo mnie uspokoiły, bo szczerze mówiąc wydawało mi się, że to mieszanie wynika z naszego złego podejścia do uczenia języka polskiego. Tak naprawdę okazuje się, że wczesne opanowywanie dwóch języków nie wpływa negatywnie na rozwój mowy u dziecka a poszczególne stadia (gaworzenie, pierwsze słowa, łączenie słów w zdanie) przebiegają i następują dokładnie w tym samym okresie co u dzieci jednojęzycznych, jednak zazwyczaj nie dla obydwu języków na raz. Jeśli więc zauważycie określone anomalie i Waszym zdaniem rozwój mowy u dziecka się opóźnia, na pewno przyczyny nie należy doszukiwać się w dwujęzyczności. Wtedy najlepiej byłoby porozumieć się ze specjalistą, logopedą.

Zarja collage 3

Dwujęzyczność podwójne ma znaczenie

Technicznie sprawa wygląda następująco: istnieją dwa główne typy wczesnej dwujęzyczności.

Pierwszy, do którego zalicza się nasz mały szkrab, to tzw. dwujęzyczność symultaniczna, równoległa. Oznacza to mniej więcej tyle, że dziecko od urodzenia lub bardzo wcześnie, czyli przed ukończeniem trzeciego roku życia, już wychowuje się w dwujęzycznej rzeczywistości. Najczęściej chodzi tutaj o nasz przypadek czyli pary mieszanej, gdzie mama i tata pochodzą z różnych krajów, w związku z czym porozumiewają się w różnych językach, mieszkają natomiast w kraju jednego z rodziców. Czasem zdarza się też, że dziecko styka się z drugim językiem jedynie za pośrednictwem stałego kontaktu z osobą posługującą się właśnie tym językiem (ktoś bliski z rodziny, niania, pani przedszkolanka w międzynarodowym przedszkolu). Symultaniczne uczenie drugiego języka, przebiega łatwiej i bardziej naturalnie. Sami w domu stosujemy się do tzw. zasady OPOL (one parent, one language), która jest najbardziej rozpowszechnionym sposobem radzenia sobie z dwujęzycznością u dziecka.

Inny typ dwujęzyczności to tzw. dwujęzyczność sekwencyjna czyli taka, gdy dziecko (najczęściej po trzecim roku życia, gdy ma już dobre podstawy języka ojczystego) nagle znajduję się w nowym środowisku językowym. Może tak się zdarzyć, gdy np. rodzice przeprowadzają się do innego kraju i tam zapisują dziecko do przedszkola. Tym samym dziecko ma w domu styczność tylko z językiem ojczystym a poza domem tylko z językiem obcym. Wtedy możemy oczekiwać nieco problemów emocjonalnych i/lub tożsamościowych u naszej pociechy (przynajmniej na początku) wywołanych niewystarczającą znajomością języka używanego przez koleżanki i kolegów. No i znów postawmy się w miejscu takiego malucha: stres związany ze zmianą miejsca zamieszkania i generalnie otaczającego świata, zwyczajów może przyprawić o zawrót głowy niejednego dorosłego – coś o tym wiem! Na szczęście dzieci szybko dostosowują się do nowych okoliczności i wchłaniają język obcy niczym gąbka, dlatego też wszystkie ewentualne problemy z pewnością miną w mgnieniu oka!

Zarja collage 2 sand on the beach feet on the beach beach fun she is lovely

Bądźcie wytrwali – w dzisiejszych czasach znajomość języków obcych to skarb!

Powodzenia!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *