Cześć!
Niedługo święta a całkiem ode mnie niedaleko jest miejsce, w którym przygotowania bożonarodzeniowe prześcigają nawet tych najbardziej niemogących się doczekać… Jest to miejsce całkiem niezwykłe, które zmienia się wraz z aktualnymi zachciankami i potrzebami mieszkańców, to miejsce żyje swoim życiem i przenosi nas w nieco magiczny świat, a odwiedzając go ponownie nigdy nie wesz czym tym razem Cię zaskoczy. Mi osobiście od zawsze kojarzyło się z chatką Baby Jagi, domkiem z piernika lub, właśnie w okresie świąt, wioską świętego Mikołaja. Jesteście ciekawi?
Świąteczny raj, artystyczny dom
Jana, którą mieliście po części okazję poznać w ostatnim wpisie, to niezwykle barwna postać: artystka, autorka książek dla dzieci i własnego bloga nt. scrapbookingu, mistrzyni diy, inscenizatorka teatralna, ciut kura domowa w pozytywnym tego słowa znaczeniu, wspaniały słuchacz i motywator lecz przede wszystkim nasz przyjaciel. Jej nietuzinkowe pomysły na przerabianie rzeczy, pozornie, nikomu już niepotrzebnych chyba zaskakuje czasem nią samą jak np. przy okazji tworzenia wszystkich postaci, od A do Ż, do naszej świątecznej animacjo-piosenki (no może oprócz ubranek, które samodzielnie, na wykałaczkach, splotła mama Jany…). Dlatego też na przestrzeni jednego miesiąca potrafi ona przekonać domowników i 2 razy przemalować łazienkę czy kuchnię lub zrobić samodzielnie stół. Za to w okresie świąt jej dom przemienia się w schronienie dla stosów zziębniętych elfów, rumianych mikołajów, zaśnieżonych choinek, bałwanków, bombek i światełek. I choć dla niektórych może się to wydawać zbytnią przesadą, to jednak moim zdaniem tutaj po prostu to wszystko do siebie pasuje.
Najbardziej jednak nie zaskakuje mnie „ile” jest tu w sumie wszystkich dekoracji na, w sumie, niewielkiej powierzchni czy „kiedy” nadchodzi tu ten dzień świątecznych przemian lecz jak pracochłonna jest, ubierana tu już gdzieś w okolicy 15 listopada, choinka. Zresztą oceńcie sami i niech będzie to dla Was inspiracja.