Za oknem śnieg i aż miło pogrzać się dłużej w kuchni, np. w cieple gorącego piecyka (jeśli już nie mamy kominka).

W weekend mogę wreszcie posiedzieć w kuchni nieco dłużej i zrobić na obiad coś bardziej skomplikowanego niż tylko krem z warzyw czy kasza jaglana lub podgrzane  zapasy z zamrażalnika.

sweet potatoes in box

Wczoraj przypomniałam sobie o przepisie, który gdzieś ostatnio przemknął mi przez ekran telefonu: pieczone bataty mniammmm. Sprzedaję Wam ten pomysł, bo nie trzeba wiele czasu i pracy a zadowolenie wasze i pozostałych członków rodziny gwarantowane!

Czego nam potrzeba:

  • 2 duże bataty
  • oliwa z oliwek (może być też inna, w zależności od Waszych upodobań; my używamy praktycznie tylko tej)
  • suche zioła do smaku (użyłam majeranku i oregano, ale możecie dodać cokolwiek: czosnek w proszku, rozmaryn, tymianek, pieprz lub ostrą paprykę…)
  • sól (użyłam gruboziarnistej soli naszych słoweńskich Piranskih Solin – nie ma sobie równych)
  • czas przygotowania: 15-20 minut

A teraz akcja: włączamy piecyk i nastawiamy go na 230 stopni, żeby się dobrze nagrzał. Bataty obieramy ze skórki i kroimy w cienkie, podłużne słupki, przypominające frytki (szerokości ok. 1 cm). Przesypujemy je do miski, dodajemy oliwę, zioła, sól i całość porządnie mieszamy.

Blachę wykładamy papierem do pieczenia, na której układamy przyprawione ziemniaki tak, żeby się nie pokrywały. Osobiście najpierw polewam papier jeszcze odrobiną oliwy.

Pieczemy ok 15-20 minut w temperaturze 220 – 240 stopni. Ponieważ dodałam jeszcze kilka drobno skrojonych zwykłych ziemniaków, przedłużyłam czas pieczenia do 30 min, włączając pod koniec funkcję grilla. I voilà – smacznego!

Baked sweet potatoes

 

3 thoughts on “Pieczemy bataty!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *