Koszula to jedna z najstarszych części naszej garderoby i tak naprawdę przez wieki uznawana była tylko za bieliznę, którą należy skrzętnie ukrywać przed światem. I kto by dziś pomyślał, że konkretnie damska koszula, którą tak naprawdę powinniśmy nazywać bluzką (od francuskiego „blouse”), zyskała swój status samodzielnego ubioru dopiero w XIX wieku?

Zmiana przyzwyczajeń to trudna rzecz

Ja również potrzebowałam dość dużo czasu, abym w końcu przekonała się do zakładania koszul nieco częściej niż tylko na wymagające tego, służbowe okazje. Jestem osobą praktyczną, lubię ubrania, które nie krępują moich ruchów, nie wyłażą ze spodni przy najmniejszym skłonie no i najlepiej te niewymagające prasowania (naprawdę nie lubię tego zajęcia o czym pisałam Wam już wcześniej). Trudno mi więc wytłumaczyć fenomen mojej tegorocznej miłości względem tej części ubioru. Być może wynika to z faktu, że aktualnie w sklepach można znaleźć koszule we wszystkich możliwych kombinacjach kolorów, wzorów, fasonów. Po za tym koszula to dobre rozwiązanie na każdą okazję: zarówno na kawkę z przyjaciółką jak i na spotkanie biznesowe czy randkę. I pewnie dlatego uległam pokusie i sprawiłam sobie ostatnio kilka egzemplarzy, które noszę naprawdę często i na przeróżne sposoby: elegancko, sportowo, romantycznie, oversizowo… Postanowiłam podzielić się z wami moimi pomysłami na wiosenne zestawienia z koszulą w roli głównej – zaczynamy!

koszula C&A I balerinki C&A I jeansy H&M I torebka me&BAGS I szalik no name