Czy czujecie już wiosnę? Ja w tym roku raczej nie a jeśli już zdarzy się, że poczuję ten wiosenny blues to trwa on zaledwie chwilę. Pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza: na Słowenii możemy wyróżnić dni zimne i chłodniejsze (ciepłe póki co zgubiły chyba drogę i do nas nie dotarły) oraz te deszczowe i mniej deszczowe. Z tego co wiem w Polsce jest jeszcze gorzej i wiadomości z pierwszej ręki donoszą, że rodzice mają piękną zimę tej wiosny. Nic tam – może odbijemy sobie w lato? A na poprawę humoru i przywołanie trochę uśmiechu mam dla Was wpis podsumowujący moje wiosenne, kosmetyczne inspiracje i aktualne nowości z mojej łazienkowej półki. Nie jest ich wiele, z niektórymi polubiłam się już drugi rok. Myślę sobie jednak, że już same opakowania kilku produktów wywołają uśmiech na niejednej twarzy!

cosmetic box

A jacy są moi pielęgnacyjni faworyci?

Jeśli chodzi o pielęgnację to i w tym roku pozostaję wierna serii Manuka marki Ziaja. Zdaje się, że używałam już wszystkich produktów należących do tej serii (mimo że na zdjęciu zobaczycie tylko dwa, po które sięgam najczęściej) i właściwie z każdego jestem zadowolona: ładnie pachną, mają przyjemną szatę graficzną ale przede wszystkim nie podrażniają mojej skóry i nadają się do codziennej pielęgnacji. Najbardziej wyraźne efekty przyniósł jednak Manuka reduktor zmian potrądzikowych, który szybko i wyraźnie wyeliminował wszelkich pryszczatych nieprzyjaciół (lub pozostałe po nich przebarwienia). Ostatnio zaczęłam też stosować osławione przez większość polskich blogerek serum marki Resibo i rzeczywiście bardzo zmiękcza i spulchnia ono skórę twarzy a co do reszty zalet/wad to przed wydaniem opinii muszę go jeszcze chwilę i systematycznie postosować.

skin care

Jak się mają Wasze włosy po zimie? Moje po ostatnim sporym skróceniu nieźle odżyły. Taką „terapię” polecam wszystkim mamom małych dzieci: podjęcie decyzji zajęło mi co prawda dużo czasu ale teraz mycie i suszenie wreszcie przestało być horrorem!

Jeśli i Wy nie należycie do grupy mam „idealnych” to serdecznie polecam Wam zaopatrzenie się w suchy szampon. Wypróbowałam już kilka i faktycznie te z Batiste robią robotę: chwila moment i Wasze poranne gniazdo na głowie zmienia się w kulturalną i pozwalającą wyjść do ludzi fryzurę. A dla lepszego samopoczucia nakładam czasem po myciu bananową maskę Kallosa – zapach obu tych produktów jest obłędny!

Jesteście znudzone używaniem przez miesiąc tego samego płynu pod prysznic? Zróbcie sobie prezent i kupcie jeszcze jeden! Ostatnio bardzo polubiłam się z tymi od Balea czyli marki sklepowej DM drogeriemarkt – ich produkty naprawdę przebijają często jakością wiele innych, znacznie droższych marek. A oprócz mydła obowiązkowo myjki pod prysznic w pastelowych kolorach (moje są z Ikea).

hair care wash products

Kolorówka w mamowej odsłonie

Och Semilac! Jakże mogłam bez Ciebie żyć?! Manicure hybrydowy powinien dostać Oskara za innowacyjność i ułatwianie życia mam. Początki są trudne ale nie zrażajcie się! Uważajcie z nakładaniem za dużej ilości produktu oraz wychodzeniem poza płytkę – stosowanie się do tych dwóch, złotych zasad sprawi, że raz zrobione paznokcie wytrzymają nawet trzy tygodnie (nawet jeśli co chwila przewijacie Wasze pociechy i myjecie ręce średnio 50 razy na dobę). Moi aktualni faworycie jeśli chodzi o kolory to:

semilac favourites

Zainspirowana bezbłędnym makijażem większości blogerek i vlogerek postanowiłam poduczyć się nieco w tej kwestii. Jeszcze do nie dawna bronzer, róż pełniły dla mnie tę samą funkcję, o istnieniu rozświetlacza nie miałam pojęcia a szminka była produktem dla odważnych. Odświeżyłam więc nieco wiedzę na ten temat i okazało się, że czasem wystarczy właśnie tylko szminka i makijaż załatwiony! Używam ich teraz namiętnie ale robienia kreski nad okiem nie nauczę się chyba jeszcze długo… Polecam Wam te trzy kosmetyki ze zdjęcia: Wibo Banana powder, róż Essence z serii limitowanej Life is a festival oraz bronzer Hoola – produkty są lekkie i ogarną Wasze twarze w te wiosenne dni!

make up

I na koniec nieco produktów „luksusowych”, od których posiadania nie zależy Wasze makijażowe być albo nie być, jednak znacznie poprawiają humor już od samego na nie patrzenia: wazelina/balsam do ust o bananowym zapachu z Rossmana, woda toaletowa mojej ukochanej Caroliny Herrery CH L’Eau czy też właśnie szminka (tutaj Urban Decay w kolorze Criminal). A na koniec dnia polecam Wam balsam z L’Occitane Pivoine Flora – czujecie ten zapach?

luxury collage luxury products

Pokolorujcie swój makijażowo-pielęgnacyjny świat i niech te kosmetyczne pomysły staną się dla Was inspiracją oraz umilą codzienne szykowanie!

One thought on “Kosmetyczne inspiracje dla mam i nie tylko, polskie marki”

  1. Dzięki ,na pewno wypróbuję suchy szampon bo nie każdy jest dobry
    a tego nie znałam ,co do kresek nad okiem to „witaj w klubie „no i
    ten balsam mnie kusi ……

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *