Witajcie Kochani po długiej przerwie!

Christmas is coming

Wreszcie nadeszła moja ulubione pora roku. Święta tuż tuż i być może właśnie dlatego  zabrałam się ponownie do pracy i odkopywania bloga spod góry niewykorzystanych dotąd zdjęć, worka pomysłów na nowe wpisy czy po prostu ogólnego chaosu, który przygniótł nieco tą kreatywną część mojego życia.
W moim przypadku jest bowiem tak, że kiedy wypadnę z rytmu to ciężko powrócić już na stare tory. W kolejce przed marzeniami czy niezrealizowanymi wiecznie projektami stają choroby rodzaju wszelkiego, sprawy przyziemne i codzienna rutyna. Gdyby tylko prowadzenie bloga nie wymagało tyle czasu. Ja jednak jak już coś robię, to chcę to robić dobrze co oznacza, że ten czas, który (przecież) powinnam wykorzystać na bycie z dziećmi, gotowanie czy sprzątanie upływa mi na obróbce zdjęć czy walce z technicznymi zagwozdkami. Czy to jest właściwe? A jak do tego dołożymy jeszcze pracę na etat… No o tym póki co nie wspominam, jako że chwilowo ten „problem” mnie nie dotyczy (śmiech).

Christmas is everywhere

Christmas door high

Christmas home collage

Tak czy inaczej witajcie w grudniu! Tym razem moje noworoczne postanowienia wyprzedzają sylwestrowe odliczanie i zabierają się do roboty już teraz.
A na początek to co tygryski lubią najbardziej!


W naszym domu świąteczne dekoracje zawitały już jakiś czas temu. Od kilku lat święta staramy się spędzać w Polsce. Tu, na Słowenii, też obchodzone jest Boże Narodzenie jednak w bardzo okrojony sposób a dla mnie prawdziwy świąteczny duch zjawia się dopiero, gdy wysiadam na warszawskim lotnisku. Do końca nie wiem czy to za sprawą mojej polskiej rodziny i wyssanej z mlekiem matki tradycji, czy też z powodu pierogów albo bigosu… Te zapachy, obyczaje i wspólne spędzanie czasu z pewnością przywołują wyjątkową atmosferę i wszystko wygląda inaczej.
Coroczne wyjazdy powodują, że już od lat nie miałam tu na Słowenii żywej choinki i zawsze próbuję to jakoś sprytnie obejść. Na tą chwilę wymyśliłam więc sobie choinkę ponadczasową, nietypową i nawet nie zieloną. Tylko drewno i ozdoby.

 

Christmas tree decor collage

Christmas tree by night high

Ostatnimi czasy, pomimo zamiłowania do bibelotów, dążę intuicyjnie do minimalizmu w dekoracji, w ubiorze. Zdaje się, że mam już za sobą etap przesytu w dekorowaniu moich przestrzeni, nadal jednak nie wyobrażam sobie mieszkania we wnętrzu, gdzie wszelkie ślady pozostawiane przez zamieszkujących go domowników zostają zatarte, ukryte skrzętnie w szafkach „na przycisk” i nigdy nie wiadomo jak się dostać do ich tajemniczej zawartości. Pomimo, że czasem narzekam to jednak lubię te moje miseczki czy kubeczki na blacie, porozrzucane zabawki dziewczynek i ten artystyczny nieład. To czyni nasz dom domem, dzięki temu ta nasza przestrzeń staje się spersonalizowana, przytulna i po prostu nasza.


Dekoracji świątecznych jest więc w moim domu niewiele (no z tym pewnie polemizowałby mój mąż – śmiech) i są one nienachalne, dość minimalistyczne: pojedyncze gałązki, stonowane światełka, klasyczne kolory czerwieni, zieleni czy beżu, elementy naturalne (drewniane podkładki, szyszki). Bez nadęcia i bez przesady.

Christmas wall by night

Christmas table

Christmas wall decor collage

Christmas shelf

Christmas decor bathroom

Christmas bathroom decor

Christmas kitchen

Christmas kitchen detail high

Nadal nie udało nam się ogarnąć tematu salonu. Tak naprawdę, to zbyt wiele rozwiązań mi się podoba i trudno mi podjąć decyzję. Póki co i tak salon to przede wszystkim bawialnia, więc teoretycznie nie byłoby tu nawet miejsca na jakiś porządny regał czy witrynę. Dlatego też postanowiłam zagrać dodatkami: nowe poszewki na poduszki, zimowy koc i mała choinka, która docelowo stanie przed domem.

Christmas tree by night

Christmas home by night

Sama skomponowałam też dwa stroiki, z czego (ciekawostka) jeden powstał w butelce po sosie pomidorowym.

Christmas table decor

Christmas window

Christmas stairwall high

W tym domu mieszkamy zaledwie półtora roku, dziewczynki są jeszcze małe więc i nasze priorytety są teraz zupełnie inne. Mamy tu jeszcze sporo pracy do zrobienia ale póki co jest dobrze tak jak jest a ja stawiam bardziej na grę dodatkami niż przemeblowania czy wysokobudżetowe zmiany wystroju. Fajnie jest móc tak zmieniać i kombinować. Przedświąteczny czas idealnie się do tego nadaje. A świąteczne wpisy z poprzednich lat znajdziecie tutaj i tutaj.


Czasem wystarczy sznur światełek i nawet przedpokój nabiera innego charakteru. Włączając wieczorem kolejne światełka słyszę za plecami odgłosy zachwytu… to moje córeczki, chyba się wdały we mnie, bo też uwielbiają ten czas w roku.

Christmas hall

Christmas hall detail

Christmas hall high

Christmas door by night

Christmas socks

Christmas stairwall

 

A oto kilka sklepów, które polecam na świąteczne zakupy:

CASA – belgijska sieć sklepów, których asortyment wykupiłabym w całości, gdybym tylko miała taką możliwość… CASA oferuje dodatki do domu, meble, tekstylia domowe w stylu loft, boho. To sklep, który śledzi trendom. Natomiast w okresie takim jak święta Bożego Narodzenia czy Wielkanoc dodają sekcję dekoracji w tym właśnie klimacie. Cudo – polecam!

Kasanova – to z kolei włoski sklep, w którym każdy będzie mógł choć przez chwilę poczuć się jak prawdziwa gospodyni domowa. Sklep ma w asortymencie zarówno dodatki, jak i meble czy przeróżne świece zapachowe. Niewątpliwie największy dział zajmują jednak akcesoria do kuchni, od naczyń, po zastawę stołową, sprzęty, tekstylia…

KiK – kto mnie zna ten wie, że uwielbiam przemieniać wnętrza a najlepiej tanim kosztem. W KiKu wynajduję czasem prawdziwe perełki, często elementy identyczne jak te sprzedawane w sklepach meblarskich po odczuwalnie wyższej cenie. Dodatków moc!

TEDi – to jest mój hit! Znajdziecie tu przysłowiowe mydło i powidło, czasem meble jak np. stylowe stołki, komódki. To też królestwo koszyków wszelakich, dodatków do kuchni ale i papierniczych drobnostek do DIY, do biura. A dekoracje świąteczne wprowadzają jako pierwsi, bo już (uwaga) na początku września!

Mömax – motto sklepu to „nowocześnie w niskiej cenie” i rzeczywiście tak jest. Sklep przypomina mi nieco swoją koncepcją szwedzką konkurencję… ma jednak zdecydowanie mniejszy asortyment ale i często ciekawsze dodatki. Opłaca się zajrzeć zwłaszcza, że wiosną 2020 r. firma wchodzi też podobno na rynek polski.

Jysk – mekka dla fanów stylu skandynawskiego. Bardzo lubię ten sklep za proponowany tu styl (nie tylko duński minimalizm ale też boho, trochę loftowy). Super dodatki w dobrej cenie.

Flora point – to centrum ogrodnicze w Warszawie przechodzi co roku nadzwyczajną transformację. To nie tylko sklep, tam poczujecie się jak w bajce, zimowej idylli: śpiewające renifery, górskie wioski, pingwiny i misie… A do tego wspaniałe dodatki, sztuczne kwiaty i świąteczne dekoracje w przeróżnych stylach: nowoczesny róż, retro, leśny świat i wiele innych. Musicie to zobaczyć na własne oczy!

Ikea – tego zawodnika przedstawiać nie trzeba. Ja należę do grupy zagorzałych zwolenników i raczej nigdy się to nie zmieni. Choć od niedawna mam wrażenie, że proponowany tu styl zaczął odbiegać od tego sprzed zeszłorocznej śmierci założyciela Ikea Ingvara Kamprada. Zbyt surowo tu ostatnio jak dla mnie. Nadal jednak to pozycja nr. 1 jeśli chodzi o urządzanie.

Christmas decor collage

Christmas stairwall 2 high

Christmas bedroom decor high

Życzę Wam dużo świątecznych inspiracji i kreatywności w dekorowaniu!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *