Cześć!
Do tej pory jesień była dla mnie czasem, któremu nie poświęcałam zbyt wiele uwagi. Tą porę roku traktowałam raczej jako okres przejściowy w oczekiwaniu na święta Bożego Narodzenia i wolałam oszczędzać siły oraz kreatywność na świąteczne metamorfozy. W tym roku odkryłam natomiast, że właśnie jesienią budzi się we mnie najmocniej ta potrzeba przytulności i ciepełka. Po aktywnie spędzonym lecie tylko czekamy na wylegiwanie się na kanapie pod kocem. A ponadto jesienne kolory są naprawdę wyjątkowe, przyroda dopiero wkracza w zimowy czas, dzięki czemu nadal dużo czasu możemy spędzać na dworze podziwiając tą żółto-pomarańczowo-czerwoną feerię barw. Nie ma co się dziwić, że chcąc zachować na dłużej choć kawałeczek tych piękności w naszych wnętrzach, i mnie naszło na jesienne metamorfozy. Tak też powstało kilka nowych dekoracji i zmian:
Metamorfoza tacy
Taca stoi teraz na szafce obok gazetnika i właśnie przywdziała jesienny look dzięki ozdobom ze sklepów: KiK, Mueller, Hofer i TEDi oraz skarbom nabranym w parku i lesie.
Inne jesienne ozdoby
Te ukrywają się po kątach naszego mieszkania i wprawiają w dobry nastrój, gdy tylko przechodzimy obok: lisek, wiewiórka, ptaszki…
Książki do jesiennego czytania
Absolutnym hitem jest u nas ostatnio książka Mizielińskich pt.: „Mapy” – przepiękne wydanie, które jest skrabnicą wiedzy zarówno dla naszych maluchów jak i dla nas samych.