Cześć!
Jesień w pełni a naszej trójce, w końcu, udało się ostatnio odwiedzić moje rodzinne strony. Do Warszawy wracam chętnie jednak zawsze brakuje mi czasu na wszystkie zaplanowane wizyty, wycieczki i inne zachcianki… To jest naprawdę duże miasto i jeśli nie mieszkacie w centrum, korki i przejazdy pożerają Wam dosłownie połowę czasu. Tak czy inaczej, i przede wszystkim dlatego, że mój mąż nie zna jeszcze wszystkich najciekawszych zakamarków, lubię zabierać go (i siebie przy okazji w celu odświeżenia pamięci) w przeróżne, mniej oblegane miejsca. Miasto aż tętni życiem i w ostatnich latach przeobraziło się w prawdziwą, europejską stolicę, niczym nieodbiegającą od innych ośrodków kultury i śledzącą trendom.
Ceglana dzielnica
Praga Północ do niedawna ta dzielnica uchodziła za niepożądaną, niebezpieczną i po prostu brzydką. Obecnie staje się coraz bardziej atrakcyjna zarówno dla turystów jak i mieszkańców, stałych i nowych, którzy zaczynają doceniać wreszcie jej boho potencjał. Generalnie zauważam, że powoli powraca się do rzeczy, miejsc z duszą, tych oddychających prawdziwą energią, i to mnie bardzo cieszy! Tak też ta stara część stolicy zapewni Wam niezapomniane wrażenia i przeniesie do czasów Warszawy z początków XX wieku.
Dlaczego Praga?
Słyszałam, że nazwa Praga pochodzi od „prażenia” tamtejszych terenów czy też inaczej wypalania znajdujących się tutaj lasów, puszczy. Szybko osiedlili się tutaj pierwsi mieszkańcy i Praga Północ sw mig stała się centrum handlu. To tutaj powstawały największe fabryki, bazary. Jeśli tylko traficie na ulice Brzeską, Ząbkowską, Miłą, niech Waszej uwadze pod żadnym pozorem nie umkną tajemnicze i klimatyczne podwórka, z figurkami świętej Marii, które wskazują na ogromną skromność ludzi mieszkających tu zazwyczaj od pokoleń.
Dla mnie jednak prawdziwym symbolem tej dzielnicy jest bazar Różyckiego – mroczny ale jakże legendarny!
Dla miłośników muzyki i miejsc alternatywnych polecam podwórko przy ulicy 11 listopada 22. Znajdziecie tu takie kluby jak Skład Butelek, Hydrozagadka, Chmury… podobne do lublańskiej ulicy Metelkova.
Plac Zbawiciela
Znany jest przede wszystkim z licznych scen filmowych. W centralnej jego części jeszcze do niedawna stała kontrowersyjna instalacja w formie tęczy, która zamiast stać się symbolem miłości i łączenia ludzi (jak początkowo zakładano) wzbudziła szereg kontrowersji i sporów a nawet przemocy. Ponieważ nie chcę uciekać się do tematów politycznych, więcej możecie o tym przeczytać tutaj. Na Plac Zbawiciela wybraliśmy się w konkretnie określonym celu: na śniadanie w mieście. Wreszcie udało nam się odwiedzić Charlotte boulangerie – miejsce znane ze świeżo pieczonego chleba, bułeczek oraz różnorakich smarowideł domowej roboty (konfitury, czekolady). Opłaciło się zwłaszcza, że był to jedyny słoneczny dzień naszego wyjazdu. Jeśli tylko pragniecie poczuć hipsterską i miejską atmosferę Warszawy, to plac Zbawiciela będzie właściwym adresem. Oprócz Charlotte polecam Wam też Karmę oraz klub Plan B.
Warszawa z każdym powrotem coraz mocniej i pozytywniej mnie zaskakuje jednak nic nie zmieni faktu, że jest to miasto zbyt duże jak na moje potrzeby. Czasem po prostu proponuje nam zbyt wiele możliwości i łatwo się w tym wszystkim pogubić…