Święta już za pasem a ja postanowiłam spełnić moje małe marzenie i rozpocząć blog właśnie w tym magicznym okresie. Boże Narodzenie to czas, kiedy nasze mieszkania, domy przywdziewają zupełnie nowe szaty. Światełka, bałwanki, gwiazdki, serduszka, kokardy, z kolorów królują czerwień, zieleń i biel.
Za każdym razem, gdy w tym czasie wchodzę do sklepu z rzeczami do domu, dekoracjami mówię sobie: tym razem na pewno nic nie kupię, w końcu tyle już tego jest w domu… Nigdy jednak nie udaje mi się powstrzymać i te małe, śliczne ozdóbki niczym same wchodzą mi do koszyka.
Moim zdecydowanym ulubieńcem co do świątecznych dekoracji jest sklep JYSK. Tam właśnie znalazłam wszystkie lampki zasilane na baterie, dzięki czemu można je umieścić nawet w najbardziej niedostępnych zakamarkach np. jako część dekoracji w szklanym wazonie.
Sanki i elfy, które dzielnie czuwają nad nami już dwa lata, to również zakup z JYSKa. Podobnie wianek, który upiększył w tym roku nasze drzwi – wystarczyło dodać czerwoną wstążkę i gotowe!
Nie możemy zapomnieć też o słodkościach, które ja, zamiast zapychania naszych brzuszków, zamierzam zachować na przyszłe lata jako nieodzowny element grudniowych dekoracji. Tylko popatrzcie na te kolorowe, cukrowe cuda – czyż nie prezentują się pięknie? (o tej porze roku znajdziecie je w drogeriach, sklepach spożywczych czy na straganach; ja swoje kupiłam w sklepie Mueller i Mercator).
Jako, że w te święta raczej mało czasu spędzimy w naszym mieszkaniu, stąd też wybór małej, sztucznej choinki (KiK), którą przystroiłam pozostałościami ozdób z lat ubiegłych oraz, oczywiście, lampkami na baterie.
Nie zapominajmy też o stołach: biała taca, na której ustawiłam świece i gwiazdkę (TEDi) a obok serwetki.
Teraz do szczęścia wystarczy mi już tylko kubek gorącej herbaty o smaku cynamonu i ciepły koc.
Życzę Wam wesołych i przytulnych świąt!
Fajny klimacik macie w mieszkaniu 😉